Andrzej Duda już nawet nie próbuje udawać, że nie jest związany z PiS na dobre i na złe. I ile może angażuje się w sprawę ministrów Kamińskiego i Wąsika. Skazanych prawomocnym wyrokiem na dwa lata więzienia.
– Nie mam żadnych wątpliwości, że panowie Kamiński i Wąsik mają mandaty poselskie, które zostały przydane im przez obywateli w ostatnich wyborach i mają prawo wykonywania tych mandatów – stanowią część organu państwa ustawodawczego, jakim jest Sejm – mówił dziś Duda. Zupełnie nie przyjmując do wiadomości, że zgodnie z prawem mandaty poselskie obydwu polityków zostały wygaszone.
– Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Zakomunikowałem to panu marszałkowi, jednocześnie proponując, żeby dla zamknięcia tej sprawy, uniknięcia niepokojów, piętrzenia kontrowersji i niepotrzebnych niepokoi, po prostu uznać dzisiaj, że to ułaskawienie z 2015 roku było i jest skuteczne – dodał prezydent.
Andrzej Duda stracił okazję, by po prostu nic nie mówić. Swoją interwencją tylko powiększa wrażenie chaosu w sprawie, w której wszystkie racje prawne zostały już wyważone. I która została osądzona.