Ile dostawali „eksperci” popierający CPK? Mechanizm jak w TVP

Już za chwilę zostaną ujawnione umowy z agencjami PR oraz „ekspertami”, którzy bronili pomysłu jak niepodległości. Prawdopodobnie robili to za pieniądze i korzyści, które sfinansowano z naszych podatków. Mechanizm dokładnie ten sam, jaki stosowano wobec „komentatorów” TVP.

Jeśli szokują was kwoty, które zarabiali „komentatorzy” a właściwie prostytutki medialne w TVP, to pomyślcie, że takie lub większe pieniądze mogli dostawać też ludzie za propagowanie CPK. Tak, ten projekt nie ma żadnego sensu merytorycznego, ale jest wspierany w mediach przez spore kwoty.



Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Reklamy

CPK nie mógł się udać, bo od samego początku traktowano ten projekt jak gigantycznego Misia, o czym zresztą politycy w wewnętrznych rozmowach mówili wprost. Wsadzali tam do pracy kochani, żony, siostry, braci, kuzynów i wszelkich znajomych królika.

Każdy, kto twierdzi, że CPK ma sens, nie zna podstawowych danych ekonomicznych, które mają wpływ na funkcjonowanie obiegu logistyki i pasażerów w Polsce. Nie wie też jak wygląda geografia i czas dostaw lotniczych. Pierwszy z brzegu przykład, którym wszyscy ci płatni „eksperci” nie chcą mówić to kwestia czasu dostaw – dlaczego wysyła się towar samolotami, ile odbiera go Europa Zachodnia a ile Centralna i Wschodnia.

I dlaczego ktoś jest w stanie za to płacić, żeby dotarło szybko… Zamiast tego „zwolennicy” (zapłaceni klakierzy) używają bzdurnych manipulacji o interesie Niemiec. A to tylko jedna z dziesiątek manipulacj ii kłamstw ekipy Horały.