Władzom PiS coraz trudniej jest ukrywać, że w partii rośnie fala frustracji. Z powodu utraty władzy. Wielu działaczy myślało, że na państwowych posadkach spędzą wiele lat. A tu z dnia na dzień wszystko się skończyło.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– Przez pierwsze dwa miesiące po wyborach nie było jeszcze tego czuć. Mieliśmy ministrów, wiceministrów, sekretarki, gabinety polityczne, czy służbowe samochody. Teraz utraciliśmy to wszystko. Ruszyło właśnie odspawywanie pisowców od spółek Skarbu Państwa. Wszędzie szukają naszych ludzi – powiedział w rozmowie z „Super Expressem” jeden z posłów PiS.
– Na poziomie rad powiatów, a tym bardziej wojewódzkich sejmików, PiS będzie tracił władzę. Idzie ogromna fala ludzi, którzy będą bardzo niezadowoleni z utraty stanowisk – z kolei politolog prof. Olgierd Annusewicz.
Humoru działaczom nie poprawiają informacje o konfliktach na szczytach partii. Choćby o awanturze, jaką Kaczyński urządził popularnemu w PiS prof. Ryszardowi Legutce. Ten w odpowiedzi zrezygnował z kandydowania do Parlamentu Europejskiego.
Słowem w PiS dzieje się źle, a będzie jeszcze gorzej.