Politykom PiS ciągle się wydaje, że nadal sprawują władzę. I kogo tylko chcą mogą „karać”. Ot tak, wedle widzimisię.
Na przykład posłanka Małgorzata Gosiewska uznała, że kara jaką nałożył na nią marszałek Szymon Hołownia jest po niesprawiedliwa. Gosiewska znalazła się wśród siedmiu posłów PiS, którzy brali udział w przepychankach ze Strażą Marszałkowską. Chcieli oni siłą wprowadzić do Sejmu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, byłych już posłów Prawa i Sprawiedliwości.
– Nasze działania służyły tylko do tego, by posłowie mogli skorzystać ze swoich uprawnień. Przede wszystkim wykonywać obowiązki poselskie – powiedziała mając na myśli Wąsika i Kamińskiego. – Broniliśmy praw poselskich – dodała.
Po czym zaczęła przekonywać, że Hołownia łamie prawo „nie dopuszczając posłów do pracy”. – Kompromituje się rotacyjny marszałek i spotka go za to kara. Doczeka się sprawiedliwości – zapowiedziała.
Faktycznie zbrodnia Hołowni jest „wielka”. Awanturująca się grupka posłów partii Kaczyńskiego została ukaranaodebraniem diety poselskiej na okres trzech miesięcy. Każdy z nich straci więc 12 tys. zł brutto.