Sikorski nie dał się szantażować! Romaszewska wyrzucona z TVP. Rządziła Biełsatem dłużej niż Kim Dzong Un Koreą Północną

Koniec szantaży i przepalania pieniędzy!

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Agnieszka Romaszewska w końcu została wyrzucona z TVP. Córka zmarłego barona PiS od kilku dni atakowała TVP i Radosława Sikorskiego, domagając się więcej pieniędzy na należący do państwowej telewizji Biełsat.

Biełsat pierwotnie miał być telewizją dla Polaków na wschodzie – głównie Białorusi. Jednak córka polityka PiS zaczęło hurtowo zatrudniać w nim Rosjan i Białorusinów, a stacja zamieniła się w telewizję białoruskich polityków opozycji.

Koszty funkcjonowania Biełsatu rosły w zastraszającym tempie. Rosło też zatrudnienie.

Od lat jednak Romaszewska nie chciała ujawnić, ile osób tak naprawdę ogląda Biełsat. Jakie są jego koszty dotarcia do jednego widza.

Ostatnie ataki na MSZ i Radosława Sikorskiego oraz roszczenia Romaszewskiej przelały czarę goryczy. MSZ obciął wydatki na Biełsat z 63 do 40 mln zł.

Romaszewska rozpętała medialną histerię. Ostatecznie MSZ chciał jej dać dodatkowe 14 mln. Ale Romaszewska znowu zaczęła atakować Sikorskiego, że 54 mln zł, to wciąż za mało dla jej księstwa.

We wtorek TVP zwolniła Romaszewską. Jako powód zwolnienia wpisano „brak należytej dbałości o dobro pracodawcy i jego dobre imię, odmowa podjęcia działań zleconych przez pracodawcę, mających na celu dostosowanie działalności Biełsatu do posiadanych środków finansowych, pochodzących z budżetu państwa”.

Teraz pozostaje przeprowadzić szczegółowy audyt w Biełsacie oraz sprawdzić, kim naprawdę byli Rosjanie i Białorusini, których córka zmarłego barona PiS hurtowo zatrudniała. To drugie zadanie powinno leżeć w gestii ABW.