W mediach pojawiły się informacje, że PiS może stracić subwencję. Miałoby to być pokłosie afery związanej z Funduszem Sprawiedliwości. Pochodzące stamtąd środki miały być wykorzystywane w…. kampanii wyborczej.
Dodatkowym argumentem na rzecz cofnięcia subwencji był ujawniony list Jarosława Kaczyńskiego do Zbigniewa Ziobry. Lider PiS zwrócił się w nim z „o natychmiastowe zakazanie kandydatom Solidarnej Polski korzystania z Funduszu Sprawiedliwości w kampanii wyborczej”. – Zwracam uwagę Pana Ministra, że przypadki, o których już w tej chwili mówi się w środowiskach naszej koalicji, o ile są prawdziwe, mogą przynieść fatalne skutki zarówno z punktu widzenia przebiegu kampanii, jak i ze względów związanych z jej rozliczeniem przed Państwową Komisją Wyborczą – pisał Kaczyński jeszcze w 2019 r.
Tyle tylko, że jak podała dzisiaj Państwowa Komisja Wyborcza, Kaczyński z kumplami nie musi się niczego obawiać. – Przepisy ustawy o partiach politycznych, jak i Kodeksu wyborczego nie przewidują możliwości wznowienia postępowania w zakończonych już sprawach, w których zapadła prawomocna uchwała Państwowej Komisji Wyborczej – poinformowało dzisiaj Krajowe Biuro Wyborcze.
To jest dopiero skandal!