Jarosław Kaczyński ma cechy, które upodabniają go do Adolfa Hitlera. O co chodzi? O używanie wielkich słów i ukrywanie swoich prawdziwych pragnień pod pretekstem budowy wielkiego kraju. Hitler mówił, że chce stworzyć wielkie Niemcy dla Niemców. Kaczyński mówił, że chce stworzyć wspaniałą Polskę i wywindować Polaków do należnego im statusu. Obie te historie to wielkie kłamstwo.
Tak się jednak nie zdarzyło. Efektem działań Hitlera było zniszczenie Niemiec, efektem działań Kaczyńskiego było okradzenie i de facto zniszczenie Polski. Niektórzy powiedzą, że Kaczyńskiemu się nie udało, ale w rzeczywistości stało się to, do czego dążył cały czas. Od czasu gdy był odrzuconym dzieckiem, od czasu gdy ponosił porażki w szkole, on się chciał odegrać, mścić. Coś w nim działało na rzecz tego zniszczenia systemu. Hitler był odrzuconym artystą, Kaczyński odrzuconym ze społeczeństwa człowiekiem. Niski, zawistny, z problemami w domu rodzinym.
Kaczyński nie różni się więc zbyt wiele od Hitlera właśnie w tym sensie. Był też bardzo okrutny – przeciwników politycznych brutalnie niszczył. Jeszcze nie zabijał, ale nasyłał na nich policję polityczną, CBA. Ten facet powinien znaleźć się w więzieniu.