Wielu szkodliwych zjawisk, które obecnie pojawiają się w polityce, można by bez problemu uniknąć. Wystarczyłoby zbudować nowe media publiczne, skupione wokół trzech podstawowych celów.
Pierwszy z nich to oczyszczenie życia politycznego, realizowane w postaci programów o aferach PiS i Suwerennej Polski. Programy budujące społeczeństwo obywatelskie i wzmacniające przekonanie, że żadna wina nie pozostanie bez kary. Moralna słuszność leży po stronie nowej władzy, winni idą do więzień.
Drugi z nich to edukacja. Programy edukacyjne na temat podatków, pieniędzy, zysków, strat – podane w prosty i przystępny sposób. Dla seniorów, dla ludzi pracujących. W ten sposób Obajtek nie mógłby pieprzyć trzy po trzy, ze Orlen przynosił zyski (a tak naprawdę okradał ludzi). Nie mógłby kłamać Kaczyński a PiS zostałby pozbawiony mitu.
Trzeci, równie ważny, to rozrywka na dobrym poziomie. Dużo polskiej, nieco mniej zagranicznej. Potrzeba ludziom muzyki i seriali, potrzeba igrzysk, potrzeba splendoru i poklasku dla gwiazd. A co tam.
Ale niestety. Bartłomiej Sienkiewicz postawił na lewicowe układy i swooch kolegów z Krakowa. Zamiast oczyścić telewizję, zabagnił ją nowymi układami. Zamiast audytów i zwolnień były premie i zatrudnienia. To był krytyczny błąd Sienkiewicza i niestety jest on największym rozczarowaniem tej koalicji. Szkoda, bo obciążył mocno Donalda Tuska. Rozczarowanie ludzi myślących niezależnie i rozsądnie w TVP przyczyniło się do upadku tej stacji. Co badanie to oglądalność spada.