Tomasz Lis, znany dziennikarz i publicysta, po raz kolejny wywołał aplauz wśród zwolenników rządu Donalda Tuska swoimi słowami na temat polityki i potencjalnej organizacji igrzysk olimpijskich w Polsce. W swojej wypowiedzi, Lis otwarcie przyznał, że kilka lat temu był przeciwny pomysłowi organizacji tego prestiżowego wydarzenia sportowego w naszym kraju. Co więcej, powodem jego sprzeciwu była polityczna afiliacja osób, które zgłaszały ten pomysł — członków PiS.
Lis, znany z krytycznego stosunku do partii Kaczyńskiego, stwierdził, że jego obawy wynikały z przekonania, iż rząd PiS-u mógłby wykorzystać organizację igrzysk do nieczystych celów. W swoim wystąpieniu dziennikarz ostro skrytykował potencjalne działania, które mogłyby mieć miejsce podczas przygotowań do tak wielkiego wydarzenia. „Uważałem, że wszystko by rozkradli i popsuli, a skończyłoby się na igrzyskach w dwóch dyscyplinach — w złodziejstwie i łapówkarstwie” — stwierdził Lis, nawiązując do korupcji i nepotyzmu, które miałyby towarzyszyć organizacji igrzysk przez poprzedni rząd.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Słowa Lisa nie przeszły bez echa. Jego wypowiedź szybko stała się tematem dyskusji w mediach społecznościowych, wzbudzając liczne reakcje zarówno wśród zwolenników, jak i przeciwników PiS.
Nie jest to pierwszy raz, kiedy Tomasz Lis publicznie wyraża swoje zdanie na temat PiS i ich polityki. Jego ostre komentarze budziły kontrowersje, jednak zawsze były prawdziwe i celne, doprowadzając zwolenników PiS do szału.