Politykom PiS puszczają nerwy. Trudno się im nawet dziwić, partia Kaczyńskiego stanęła w obliczu bankructwa. Wszystko przez wątpliwości, jakie Państwowa Komisja Wyborcza ma wobec rozliczeń kampanii wyborczej do parlamentu.
Na dodatek okazało się, że Prawo i Sprawiedliwość ma spory kłopot ze spłatą kredytu zaciągniętego na wybory w PKO BP. Wiadomo, że już są naliczane karne odsetki.
Na Nowogrodzkiej ktoś więc wpadł na „genialny” pomysł. Ponieważ PKW ciągle bada sprawozdanie finansowe PiS, to partia chce… podać Komisję do sądu. Co można uznać za próbę wpłynięcia na decyzję PKW.
– Na razie czekamy na decyzję, ale i tak pozwy będą, bo choćby to, że PKW odłożyła w czasie podjęcie decyzji, kosztuje nas odsetki – zapowiedział skarbnik PiS, Henryk Kowalczyk.