Nie bądźmy zdziwieni, jeśli niedługo takie słowa padną z ust Jarosława Kaczyńskiego. Lider PiS bowiem robi co może, by się odciąć od swojego dawnego pupila.
Jeszcze do niedawna Kaczyński widział Morawieckiego w roli swojego następcy, jako lidera PiS. I naturalnego kandydata całego obozu Zjednoczonej Prawicy w przyszłorocznych wyborach prezydenckich.
Dziś nie ma już po tym śladu. – Mateusz Morawiecki jest obciążony pełnieniem funkcji premiera i podejmowaniem trudnych decyzji. To powoduje, że ma pewne wejście do drugiej tury, ale zwycięstwo w niej byłoby wynikiem jakiegoś cudu – przekonywał prezes PiS.
Zapewnił przy tym, że gdyby dziś powoływał rząd, to Morawiecki byłby „murowanym” premierem. Najwyraźniej Kaczyński wziął sobie za wzór pana Zagłobę, który przecież ofiarowywał królowi szwedzkiemu Niderlandy.
Polityczny upadek Morawieckiego jest naprawdę spektakularny. Nawet jak na dworskie obyczaje Nowogrodzkiej. Gdzie kariery niszczono według humorów Kaczyńskiego. Naprawdę niedługo Kaczyński z kamienną twarzą będzie przekonywał, że „nie zna człowieka”, na pytanie o Mateusza Morawieckiego.