Myliłby się ktoś, kto by uważał, że PiS to normalna partia polityczna. Nic z tych rzeczy. Ugrupowanie Kaczyńskiego jest… „narodową samoobroną”.
– Musimy spojrzeć na formację prezesa Jarosława Kaczyńskiego tak, jak nasi przodkowie patrzyli na PSL Mikołajczyka w okresie tużpowojennym, Kościół Prymasa Wyszyńskiego w latach gomułkowskich, KOR i WZZ w czasach Gierka, „Solidarność” w latach 80. – przekonuje Michał Karnowski na łamach zawsze wiernego portalu wPolityce.pl.
– Były to ówczesne, jedyne możliwe ale kluczowe dla przetrwania formy organizacji polskich patriotów. Taką rolę pełni dziś Prawo i Sprawiedliwość – jest ruchem obrony Polski i Polaków, jest narodową samoobroną – dodaje dziennikarz związany z PiS.
To jednak nie wszystko. Karnowski idzie znacznie dalej. – Dla samego PiS to także moment w którym powinno spróbować pozyskać nowe środowiska, pomyśleć o nowych formach organizacji ludzi w terenie. Konieczne są koła aktywne w terenie. Jeżeli taka społeczna mobilizacja nie nastąpi, reżim poczuje się w pełni bezkarnie i zapachnie tu dyktaturą w pełni już kiszczakową. Innymi słowy: zaczną także zabijać – przekonuje.
To już jest odjazd zupełny. I pomyśleć, że te wszystkie gromie słowa padły tylko dlatego, że PiS stracił subwencję. I to w sposób zgodny z prawem!