Jacek Sasin, wielki mistrz organizacyjnego chaosu, znów pokazuje, że jego kariera to pasmo porażek i nieudolności. Tym razem PKP Cargo w raporcie bieżącym poinformowało o złożeniu zawiadomienia do prokuratury w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa przez byłego ministra aktywów państwowych. O co chodzi? Otóż Sasin miał po prostu… nie dopełnić swoich obowiązków, czego efektem były poważne straty dla interesu publicznego i prywatnego.
Brzmi znajomo? To przecież ten sam Sasin, który zapisał się w pamięci Polaków jako człowiek odpowiedzialny za fiasko wyborów kopertowych, z których wyszły… kosmiczne straty finansowe. Tym razem historia powtarza się z węglem – a dokładniej z jego transportem. Ministerstwo pod wodzą Sasina nie podpisało kluczowej umowy z PKP Cargodotyczącej przewozu węgla zakupionego przez PGE Paliwa i Węglokoks.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Efekt? Gigantyczne problemy i oskarżenia o działanie na szkodę państwa. Kto by pomyślał, że minister, którego zadaniem było nadzorowanie aktywów, zapomniał, że coś takiego jak umowy są istotne? Ale czego można się spodziewać po człowieku, który ma talent do „zapominania” o kluczowych sprawach? Może Sasin był zbyt zajęty liczeniem milionów, które poszły na niewydrukowane karty wyborcze?
Podejrzenie przestępstwa polega na zaniechaniu przez Sasina podpisania niezbędnych dokumentów, co miało ogromne konsekwencje – zarówno dla budżetu państwa, jak i dla prywatnych firm. Zawiadomienie do prokuratury to kolejny gwóźdź do politycznej trumny Sasina, choć znając jego umiejętność przetrwania, pewnie znowu wyjdzie z tego bez szwanku.
Sasin i odpowiedzialność – te dwa pojęcia najwyraźniej się nie łączą. Każda kolejna afera z jego udziałem to dowód na to, że PiS nie tylko ma problem z zarządzaniem państwem, ale również z przyznaniem się do własnych błędów. Czy prokuratura wreszcie zajmie się tą sprawą, czy może, jak zawsze, przymknie oko na kolejną wpadkę Sasina?
Jedno jest pewne – Sasin to synonim chaosu i jeśli ktoś jeszcze wierzył, że może w czymkolwiek doprowadzić sprawy do końca, to chyba czas otworzyć oczy.