Morawiecki próbował być zabawny. No cóż, nie wyszło

Były premier Mateusz Morawiecki znany jest z wielu zalet. Przede wszystkim z tej, że umiał opowiadać Jarosławowi Kaczyńskiemu bajki, o Polsce jako kraju mlekiem i miodem płynącym. W które starzejący się satrapa skwapliwie wierzył. A bajki, jak to bajki, szczególnego związku z rzeczywistością nie miały.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Teraz Morawiecki spróbował swoich sił, jako człowiek opowiadający dowcipy. I swoje poczucie humoru wymierzył w prof. Adama Bodnara.

– Doszły mnie słuchy, że prokurator generalny i minister sprawiedliwości Adam Bodnar nie ustaje w staraniach o ponowne rozpatrzenie dawno zamkniętych spraw. Ponoć właśnie szykowany jest pozew przeciw Bolesławowi Krzywoustemu w związku z oślepieniem jego brata, Zbigniewa – napisał na portalu X Mateusz Morawiecki.

No faktycznie, boki zrywać. Teraz wypada tylko oczekiwać dowcipów o Wandzie, co nie chciała Niemca, Bolesławie Szczodrym ćwiartującym biskupa Stanisława i co tam jeszcze ślina na język przyniesie.