Patryk Jaki – mistrz manipulacji czy samozwańczy obrońca sprawiedliwości?

Patryk Jaki, europoseł Suwerennej Polski, znany z kontrowersyjnych wypowiedzi, po raz kolejny zabłysnął swoim marnym wyczuciem do dramatyzmu. Tym razem na konferencji prasowej przed Ministerstwem Sprawiedliwości, Jaki zafundował nam prawdziwe dzieło retorycznego kuglarstwa. Jego najnowsze oświadczenie nie zawiodło, zapewniając dawkę groteski, która mogłaby posłużyć za gotowy materiał do stand-upu politycznego.

Na czym polega problem według Jakiego? Ano na tym, że oto „stawiamy sędziów w sytuacji, że oni są ‘przestępcami’ i mają przyznać się do popełnienia ‘przestępstwa’”. W końcu, jak wiadomo, nic tak nie podnosi emocji, jak oskarżenie o „przestępstwo”, zwłaszcza jeśli chodzi o przywołanie go w systemie demokratycznym. Oczywiście, to przecież najbardziej złowroga zbrodnia współczesnej Polski – zostać sędzią w demokratycznym państwie. Cóż za przewrotność!

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Dalej jest jeszcze lepiej. Jaki stawia tezę, że sędziowie mogą liczyć na „łaskę” ze strony Bodnara i Tuska, którzy, jak wyjęci z powieści o średniowiecznych inkwizytorach, odpuszczą winy, o ile grzesznicy – to jest sędziowie – uderzą się w pierś i przyznają do swoich „zbrodni”. To narracja jak z kiepskiego thrillera politycznego, gdzie dobro i zło są jasno rozdzielone, a jedynie Patryk Jaki – nasz niezłomny bohater – stoi na straży sprawiedliwości.

Nie zabrakło również soczystego odniesienia do przeszłości – oto „z boku będą stali sędziowie powołani przez Jaruzelskiego”. No cóż, pewnie, dlaczego nie wpleść do wypowiedzi czegoś, co ma na celu wzbudzić oburzenie i przywołać mroczne czasy PRL-u? To klasyczna technika – jeśli brakuje argumentów merytorycznych, zawsze można wyciągnąć „komunistyczne widmo”, które niezmiennie działa na wyobraźnię.

Nie wiadomo, czy Jaki wierzy w to, co mówi (wątpliwe), czy raczej liczy na to, że posłuchają go ci, którzy nie zadadzą sobie trudu, by zrozumieć, o co tak naprawdę chodzi w reformie sądownictwa. Jego wypowiedź to doskonały przykład populizmu w najczystszej postaci, gdzie rzeczywistość skręca się w takiej narracji, żeby pasowała do wizji opresyjnego świata, z którego Jaki, niczym rycerz na białym koniu, chce nas wybawić….