Pobicie Komosy przez Kaczyńskiego: media nie zdały egzaminu, kariera jest ważniejsza niż uczciwość?

W Polsce wydarzyło się coś przerażającego, a jednak niemal nikt o tym nie mówi. Jarosław Kaczyński, prezes PiS, dopuścił się aktu przemocy, bijąc Zbigniewa Komosę, człowieka, który miał odwagę powiedzieć prawdę. Stał się bandytą. To obrzydliwe zachowanie, choć skandaliczne i wykluczające Kaczyńskiego z życia politycznego, zostało niemal całkowicie przemilczany przez media głównego nurtu. Dlaczego? Bo dla wielu wydawców i dziennikarzy kariera jest ważniejsza niż uczciwość, a cisza przynosi im większe korzyści niż prawda.

Gdzie są teraz ci wszyscy dziennikarze, którzy mieli być strażnikami demokracji? Gdzie są wydawcy, którzy mieli chronić obywateli przed autorytarnymi zapędami władzy? Ich bierność jest przerażająca. Gdy milczą wobec takiej przemocy, są tak samo winni jak ten, który uderza. Wybierając wygodną ślepą uliczkę, dają ciche przyzwolenie na eskalację przemocy. To nie jest neutralność, to współudział w zbrodni.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Dziennikarze, którzy dziś odwracają wzrok, kiedy Kaczyński bije, są współodpowiedzialni za to, co stanie się jutro. Bo jeśli teraz pozwalają na przemoc wobec jednego człowieka, to kiedy nadejdzie ich kolej, nikt nie stanie w ich obronie. Zasada jest prosta – kto milczy wobec zła, sam staje się jego częścią.

Jarosław Kaczyński wielokrotnie pokazywał, że nie cofnie się przed niczym, by utrzymać władzę. Jego metody są coraz bardziej brutalne, a jego działania coraz bardziej przypominają czasy, kiedy polityka opierała się na przemocy fizycznej. Faszyzm wrócił. Pobicie Zbigniewa Komosy to już nie tylko polityczny skandal – to akt kryminalny. Czy taki człowiek może wciąż kierować partią? Absolutnie nie. Kaczyński musi zniknąć z polityki raz na zawsze. Bo prezes, który bije swoich przeciwników, to nie polityk, to zwykły bandyta.

Nie można dłużej udawać, że to się nie dzieje. Nie można zasłaniać oczu i liczyć na to, że problem zniknie sam. Ludzie, którzy dzisiaj chowają się za milczeniem, są tak samo winni jak sprawca przemocy. Każdy dzień, w którym Kaczyński pozostaje na scenie politycznej, jest dniem, w którym zgadzamy się na brutalizację polityki w Polsce. To musi się skończyć, zanim będzie za późno. Zanim zaczną się morderstwa. Zanim faszyzm wróci. 

Jarosław Kaczyński nie może być dłużej u steru. Donald Tusk powinien go aresztować razem z całym kierownictwem PiS. Delegalizacja to jedyne wyjście.