O ile PiS jest w rozsypce i działacze nie wiedzą co robić, to Jarosław Kaczyński najwyraźniej jest w swoim żywiole. Znowu może protestować i pomstować za Tuska. Paradoksalnie dziś może pozwolić sobie na więcej, niż w czasach swoich rządów. Wtedy jednak, jako wicepremier, ponosił jakąś odpowiedzialność, dziś może gadać co chce.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– Wszystkie działania Tuska są ukierunkowane na to, aby zatuszować wszelkie, antypolskie, szkodliwe dla naszych obywateli decyzje. Jego medialne triki są czytelne i oczywiste oraz zmierzają do odwrócenia uwagi Polek i Polaków od decyzji tego rządu, które negatywnie wpływają na codzienne życie Polaków. Tusk liczy na to, że kolejny raz Polacy dadzą się na to nabrać – przekonywał dziś Kaczyński.
– W najbliższą sobotę w Warszawie będziemy przeciwko nadużyciom tej władzy protestować! Tylko poprzez aktywność i wzajemną solidarność jesteśmy w stanie skutecznie tej władzy się przeciwstawić – zachęcał.
No cóż, wybory parlamentarne, do Parlamentu Europejskiego i samorządowe pokazały, że raczej z tym „przeciwstawianiem się” nie jest najlepiej. No, ale protestować i wiecować można i w kilkadziesiąt osób. Bo więcej chętnych na występy Kaczyńskiego po prostu nie ma.