Kaczyński wieszczy koniec… „państwa polskiego”. On tak serio?

Dzisiaj Kaczyński przeszedł sam siebie. Zapewne zdruzgotany niewielką liczbą osób uczestniczących w manifestacji zorganizowanej przez PiS, klęskę spróbował przykryć radykalizmem.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Jesteśmy tu po to, by powiedzieć twarde “nie” temu, co się dzieje w Polsce, w szczególności w sferze praworządności, tutaj przekraczane są wszelkie granice łącznie z prawami człowieka, tortury. Chcemy powiedzieć “nie” całej polityce, która zmierza do tego, by Polskę zdegradować i gospodarczo, i duchowo, pod każdym względem – mówił Kaczyński w rozmowie z portalem niezalezna.pl.

– Te cele, które stawiają ci, którzy chcą budować państwo europejskie, szczególnie Niemcy, Francja, są dużo dalej idące – to zmiana Polski w teren zamieszkiwany przez Polaków, ale zarządzany z zewnątrz. Można mówić, chociaż pozory będą zachowane, o końcu państwa polskiego. Mamy możliwość przeciwstawienia się temu, będą podjęte wielkie akcje i ta wielka akcja zmierzająca do wyborów nowego patriotycznego prezydenta RP – przekonywał lider PiS.

Strach człowieka bierze, kiedy sobie pomyśli że ten nieodpowiedzialny fantasta rządził Polską przez osiem długich lat.