-
Sabotaż na własnym podwórku
-
Telewizja Republika zdradziła klęskę Kaczyńskiego
-
zamiast tysięcy, przyszło 187 osób
Wielki protest Jarosława Kaczyńskiego miał być pokazem siły i niezłomnego poparcia dla PiS. Zamiast tego, okazał się kompromitacją na niespotykaną skalę, a to za sprawą… Telewizji Republika. Tak, nawet telewizja uznawana za wiernego sojusznika prezesa PiS, nieświadomie sabotowała jego show, zdradzając prawdziwą frekwencję. Zamiast rzekomych dwudziestu tysięcy osób, przyszło ich… 187. I to wszystko dzięki telewizyjnym kadrom, które obnażyły mizerię tego wydarzenia.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Zamiast zbliżeń na gęsto ustawionych uczestników, Telewizja Republika ustawiła kamerę wysoko na dachu, serwując widzom bezlitosny obraz pustej ulicy z nielicznymi protestującymi. Wygląda na to, że nawet najwierniejsi propagandyści zaczynają sabotować Kaczyńskiego. Cóż za ironia losu, że to ich własne kadry pokazały, jak naprawdę wygląda poparcie dla „wielkiego wodza”. Kiedy Kaczyński wieczorem usiadł przed telewizorem, z pewnością nie spodziewał się, że zobaczy rozmiar swojej klęski na żywo w swojej „własnej” telewizji.
Podobno po emisji tych scen Kaczyński wpadł w furię. Krążą plotki, że natychmiast zadzwonił do Tomasza Sakiewicza, redaktora naczelnego TV Republika, by go solidnie opieprzyć za „błędy w propagandzie”. Ale cóż, mleko się rozlało. Nawet najlepsi specjaliści od manipulacji i medialnych sztuczek nie zdołali ukryć prawdy. 187 osób na „wielkim” proteście to dramat, który trudno będzie wymazać z pamięci.
Co gorsza, wszyscy widzowie Telewizji Republika zobaczyli na własne oczy, jak naprawdę wyglądały te protesty. Próby zakłamywania rzeczywistości przez Karnowskich i innych medialnych sojuszników PiS, którzy liczyli tłumy na dziesiątki tysięcy, rozbiły się o brutalny obraz pokazany przez ich własną stację. Kamera na dachu bezlitośnie obnażyła, że Kaczyński nie ma już masowego poparcia. Zamiast mitycznych rzesz sympatyków, PiS może liczyć na garstkę nielicznych desperatów, którzy jeszcze wierzą w obietnice prezesa.
A może to nie przypadek? Może nawet w obozie Kaczyńskiego zaczynają dostrzegać, że czas wielkiego wodza dobiegł końca? Może Telewizja Republika nie przypadkiem pokazała ten dramatyczny obraz? Sabotaż od środka? Niezależnie od tego, co było intencją, efekt jest jasny – cały kraj zobaczył, że PiS nie ma już tego, co kiedyś. To, co kiedyś było wielką siłą, dziś wygląda jak ostatnie tchnienia upadającego imperium.
Czy Sakiewicz ocali swoją pozycję po tym fiasku? Może i tak, ale jednego nie uda się już odwrócić: 187 osób na proteście to liczba, której PiS nigdy nie zapomni. Klęska została publicznie ogłoszona, a Kaczyński, mimo swojego szału, może tylko patrzeć, jak jego władza stopniowo się rozpada.