Powódź, która spustoszyła południową Polskę, nie tylko zniszczyła dobytek tysięcy ludzi, ale również brutalnie obnażyła niekompetencję rządu PiS. Choć przez lata partia Kaczyńskiego obiecywała budowanie “silnego państwa”, rzeczywistość okazała się zupełnie inna – rząd nie przygotował kraju na tego rodzaju katastrofę. Gdy woda wzbierała i zalewała kolejne miejscowości, okazało się, że wszystkie te piękne slogany i obietnice nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
Rząd PiS od lat powtarzał, że inwestuje w infrastrukturę i bezpieczeństwo kraju. Obiecywano lepszą ochronę przed klęskami żywiołowymi, budowę wałów przeciwpowodziowych i modernizację systemów hydrotechnicznych. Jak to wygląda w praktyce? Wystarczy spojrzeć na zalane miasta, zniszczone domy i dramat ludzi, którzy zostali zostawieni sami sobie.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Przez lata rządzący, zamiast realnie zajmować się problemami, które mogą dotknąć Polaków, skupiali się na kreowaniu wizerunku, budowaniu pomników i organizowaniu uroczystości politycznych. Ważniejsze od zabezpieczenia przed powodzią było finansowanie gmin lojalnych wobec władzy i politycznych sojuszników. Inwestycje w wały przeciwpowodziowe, zbiorniki retencyjne czy systemy ostrzegania? To dla rządu PiS zbyt mało spektakularne. Pięknie wyglądające projekty propagandowe miały większy priorytet niż bezpieczeństwo obywateli. Teraz rząd Koalicji 15 Października musi to naprawiać.
Rządy PiS to ciągłe zaniedbania i niedoinwestowanie w infrastrukturę hydrologiczną. Podczas gdy inne kraje zainwestowały w nowoczesne technologie chroniące przed powodziami, Polska została w tyle. Wystarczyło kilka dni intensywnych opadów, by kraj stanął w obliczu katastrofy. Rząd PiS od lat lekceważył ostrzeżenia ekspertów, ignorując potrzeby rozwoju systemów ochrony przed powodzią. Obiecane inwestycje były jedynie pustymi frazesami – dziś mamy tego bolesne efekty.
Wielu samorządowców z regionów najbardziej dotkniętych powodzią od lat prosiło o wsparcie i modernizację infrastruktury. Niestety, władze centralne pozostawały głuche na ich apele. Dlaczego? Bo te regiony nie zawsze były “politycznie wygodne” dla rządzących. PiS wolał przekazywać pieniądze tam, gdzie mógł liczyć na polityczne poparcie, zamiast zabezpieczać mieszkańców terenów zagrożonych powodzią.
Politycy PiS zawsze byli nieudolni chociaż aktywni w kreowaniu wizerunku – obietnice, hasła, wielkie słowa. Ale kiedy przychodzi do realnych działań, wychodzi na jaw ich brak kompetencji i niezdolność do zarządzania krajem w sposób odpowiedzialny. Powódź to nie jednorazowy problem – to efekt lat zaniedbań, arogancji i politycznego cynizmu.
Dziś Polacy widzą, że rząd PiS nie dbał o ich bezpieczeństwo. Woda odsłoniła prawdę – rząd nie zdołał przygotować kraju na tego typu kryzysy, mimo że miał do tego wszelkie możliwości. Zamiast tego, wolał inwestować w propagandowe projekty i zasypywać lojalne gminy dotacjami. Skutki tych działań są teraz dramatycznie widoczne.
Donald Tusk ma wiele do naprawienia.