Anna Zalewska odpowiada za zalania w Dolinie Kłodzkiej?

Nadciągały chmury, rzeki w Kotlinie Kłodzkiej niebezpiecznie rosły, a mieszkańcy z niepokojem patrzyli na deszczowe niebo. Jednak prawdziwy problem nie leżał w naturze, lecz w decyzjach politycznych, które zablokowały inwestycje chroniące tę krainę przed powodzią. Wszyscy już wiedzą, kto jest winny – PiS i przede wszystkim Anna Zalewska, której działania doprowadziły do tragicznych skutków.

W 2019 roku Anna Zalewska, zabiegając o głosy w swoim okręgu, sprzeciwiła się budowie zbiorników retencyjnych w Kotlinie Kłodzkiej. Jej argumenty były proste – lokalna społeczność nie chciała się przesiedlać, nie chciała zmian. Zalewska, zamiast wziąć na siebie odpowiedzialność polityka dbającego o dobro wspólne, postanowiła skapitalizować strach i opór mieszkańców. Dostała głosy, ale już wtedy byli tacy, którzy wiedzieli, że koszt tej decyzji może być ogromny. Jak się okazało, ten koszt przyszedł szybciej, niż ktokolwiek mógłby się spodziewać.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Zamiast chronić mieszkańców i zapobiegać powodziom, działania Zalewskiej mogły zablokować kluczowe projekty infrastrukturalne, które miały zapewnić bezpieczeństwo regionu. Zamiast retencji wód, mamy teraz zalane domy, zniszczone drogi, a przede wszystkim – ludzi, którzy stracili dorobek życia.

Gdyby budowa zbiorników doszła do skutku, sytuacja mogłaby wyglądać zupełnie inaczej. Eksperci od lat ostrzegali, że Kotlina Kłodzka jest regionem szczególnie narażonym na powodzie. Problem narasta, klimat się zmienia, a intensywność deszczy jest coraz większa. Zalewska jednak, widząc w tym okazję do politycznego zysku, postanowiła ignorować te ostrzeżenia, odkładając bezpieczeństwo na dalszy plan.

Tragedia, którą teraz obserwujemy, to nie przypadek, to nie „siła wyższa”. To efekt cynicznej gry politycznej. Teraz pozostaje tylko pytanie – kiedy poniesie za to odpowiedzialność?

Zalewska, miłośniczka pomocy PCK, milczy.