Najwyraźniej Zbigniew Ziobro uznał, że powódź jest doskonałym pretekstem by zacząć bronić… Funduszu Sprawiedliwości. A zwłaszcza wydatków, jakie z niego pokrywali politycy Suwerennej Polski.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– Propagandzistów TVN boli, że Fundusz Sprawiedliwości wyposażył w sprzęt ratowniczy strażaków ochotników, którzy dziś ratują życie powodzian i ich dobytek. Dlatego kłamią, że Fundusz działał niezgodnie z prawem, bo miał pomagać tylko ofiarom przestępstw. I kłamią, że pomoc nie trafiała do strażaków z rejonu powodzi – przekonywał Ziobro.
– Prawda jest taka, że to zastępy OSP jako pierwsze zjawiają się na miejscu wypadków drogowych i podpaleń, które są przestępstwami, i ratują ludzi, którzy są ich ofiarami. A wsparcie Funduszu dla strażaków dostawała każda gmina, która o to wystąpiła. Sprzęt za kilkanaście milionów trafił m.in. do strażaków z dotkniętego kataklizmem woj. dolnośląskiego i opolskiego – dodał.
No dobrze, przyjmijmy że kilkanaście milionów złotych wydano z sensem. A cała reszta którą na partyjne potrzeby rozdysponowali funkcjonariusze Suwerennej Polski?