Biedni są politycy Suwerennej Polski. Ich wódz znikł, chce rozmawiać z nimi prokurator, a teraz jeszcze się okazuje, że nie chce ich PiS. Wyraźnie to powiedział Michał Dworczyk, jeden z najbliższych współpracowników Mateusza Morawieckiego.
No i działaczy SP po prostu zamurowało. – W tej chwili Donald Tusk ma ogromny problem z kryzysem powodziowym, z historią z Romanowskim, z orzeczeniem Sądu Najwyższego, a Michał Dworczyk postanowił sam się umówić do TVN, żeby uderzyć w Suwerenną Polskę i Zbigniewa Ziobrę – powiedział jeden z działaczy w rozmowie z Wirtualną Polską.
– Dworczyk do telewizji przyszedł z planem, to było ustawione. Wiemy, jak to działa. Zadzwonił do dziennikarza, że ma taki komunikat do przekazania, i to zrobił – dodał.
A to wszystko dlatego, że Morawiecki podobno chce przejąć schedę po Kaczyńskim. I nie widzi w swojej partii miejsca dla ziobrystów.
– Oni dopiero się rozkręcają. A te dwa tygodnie do kongresu może zdecydować o całych latach dla prawicy – uważa jeden z polityków partii Ziobry.
Czego więc jeszcze przez te dwa tygodnie się nie dowiemy!