Sławomir Mentzen i jego polityczny zjazd – od tłumów do pustych krzeseł, przez koalicję z PiS

Jeszcze niedawno Sławomir Mentzen, lider Konfederacji, mógł liczyć na spore zainteresowanie swoich wyborców. Dziś jego spotkania przypominają bardziej kameralne rozmowy przy kawie niż polityczne wiece. Ledwie kilka osób fatyguje się, by usłyszeć, co ma do powiedzenia. A wszystko wskazuje na to, że ten dramatyczny spadek zainteresowania może mieć swoją przyczynę w jego cichej koalicji z PiS, której nie da się już tak łatwo ukryć.

Wczoraj Dariusz Matecki, hejter z Suwerennej Polski, mocno promował Mentzena, co mówi wiele o tym, jak bardzo polityczna scena po “prawej” stronie staje się jednym wielkim targowiskiem interesów. Mentzen, który kreował się na niezależnego polityka, staje się coraz bardziej marionetką w rękach większych graczy, a jego elektorat zaczyna to dostrzegać. Z jednej strony próbuje trzymać się retoryki antysystemowej, z drugiej – nie potrafi ukryć swojego sojuszu z PiS, co dla wielu jego sympatyków jest trudne do zaakceptowania.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Może się okazać, że Mentzen przecenił swoje siły i nie docenił inteligencji wyborców. Polityka obłudy, w której z jednej strony krytykuje się rządzących, a z drugiej cichutko zawiera z nimi układy, nie przynosi owoców. Frekwencja na spotkaniach jest najlepszym wskaźnikiem, że wyborcy mają dość gry na dwa fronty. Być może jego czas na scenie politycznej zbliża się do końca, zwłaszcza jeśli nadal będzie tracił wiarygodność w oczach wyborców, którzy oczekują prawdziwej zmiany, a nie politycznej hucpy i tajnych koalicji z PiS.

Zdrada ideałów i układy z partią, która zniszczyła Polskę, nie pozostaną bezkarne. Jeśli Mentzen nadal będzie współpracował z PiS-owskimi graczami jak Matecki, jego polityczna kariera może skończyć się szybciej, niż się zaczęła.