Prokuratura działa. 7 zarzutów dla kumpla Morawieckiego

Pisowskie imperium zaczyna się chwiać. Prokuratura Regionalna w Lublinie właśnie przekazała do Sądu Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia przeciwko Zbigniewowi Jagiełło, byłemu prezesowi PKO BP. Sprawa nie jest błaha – Jagiełło usłyszał siedem zarzutów dotyczących wyrządzenia szkody w majątku banku na kwotę aż 3,2 miliona złotych. Wygląda na to, że PiS-owskie władze banków zaczynają zbierać owoce swojej „dobrej zmiany”.

Jagiełło, będący jednym z kluczowych filarów bankowości pod rządami PiS-u, przez lata cieszył się ogromnym zaufaniem partii i niewzruszoną pozycją w sektorze finansowym. Jednak jego rządy nad największym polskim bankiem państwowym, PKO BP, nie zakończyły się tak świetliście, jak mogłoby się wydawać. Zarzuty, które prokuratura stawia Jagielle, dotyczą poważnych nieprawidłowości finansowych i szkód na mieniu banku, co wyraźnie kładzie cień na jego zarządzanie.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


3,2 miliona złotych – to kwota, którą według śledczych, Jagiełło miał „wyrządzić” bankowi, a to przecież tylko wierzchołek góry lodowej. W końcu, jeśli przyjrzeć się bliżej, PiS-owska „polityka kadrowa” w bankach państwowych od dawna budziła kontrowersje. Niezliczone nominacje „po znajomości”, zarządzanie publicznymi środkami jak prywatnym folwarkiem i polityczne koneksje – wszystko to wreszcie zaczyna się rozliczać.

Teraz, kiedy Prokuratura Regionalna w Lublinie przekazała akt oskarżenia, władze PiS-u i ich bankowi „eksperci” zaczynają odczuwać, że nadchodzi czas, by zapłacić rachunek. Jagiełło, którego kariera była budowana na bliskich relacjach z obozem rządzącym, stoi przed poważnymi zarzutami. I choć PiS przez lata trzymał swoich ludzi w bankach za wszelką cenę, to wygląda na to, że sprawiedliwość zaczyna doganiać ich nieuczciwe rządy.

Ciekawe, co teraz myślą inni nominaci PiS, którzy siedzieli na ciepłych posadkach w państwowych bankach i spółkach. Może warto zacząć przygotowywać się do procesów? Jagiełło to tylko pierwszy z nich, a szkody, jakie wyrządził PKO BP, to sygnał, że nadchodzi koniec „dobrej zmiany” w finansach.