Jeżeli coś Jarosławowi Kaczyńskiemu się udaje, to z pewnością jest to przerzucanie odpowiedzialności na innych. I tak osiem lat zaniedbań PiS w przygotowaniu Polski do zwalczania powodzi, próbuje zrzucić na Donalda Tuska. Który rządzi niespełna rok.
– Nie ma najmniejszych wątpliwości, że rząd zawiódł – opowiada lider PiS.
Po czym jednoznacznie ocenia starania Tuska.
– Na dwóję, i to tę historyczną. Ocena niedostateczna. Nie widzę podstaw do żadnego plusa. Zignorowanie zagrożenia, w istocie dezinformacja, płynąca ze strony władzy, to w sytuacji powodzi po prostu horrendum. Słowa Tuska, iż prognozy nie są przesadnie alarmujące i , że nie ma powodów do paniki, na dzień przed kataklizmem, pomimo odmiennych komunikatów od służb, są jego wielką osobistą kompromitacją i odpowiedzialnością – przekonuje Kaczyński.
Ciekawe, a kto był wicepremierem ds. bezpieczeństwa w rządzie Morawieckiego? Czy czasem nie Jarosław Kaczyński? A w związku z tym, czy przygotowanie Polski na potencjalną powódź nie leżało w jego obowiązkach?
