Najwyraźniej nawet w szeregach Prawa i Sprawiedliwości zaczęto sobie zdawać sprawę tego, jakim wizerunkowym obciążeniem jest Mateusz Morawiecki. I zaczęto go powoli usuwać z partii.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Na pierwszy ogień poszła jego kandydatura w wyborach prezydenckich. Były premier najwyraźniej wypadł z grona polityków, których start bierze się pod uwagę na Nowogrodzkiej.
– Nie ma go w tej grupie, która dzisiaj jest, można powiedzieć, wybierana. Gdzieś jakby jeszcze można powiedzieć, że jest w dyskusjach, ale decyzji nie podjęliśmy. Mamy jeszcze troszkę czasu, bo już wiemy, że to nie będzie 11 listopada. Ale myślę, że w listopadzie uda się ogłosić – powiedział Jacek Sasin na antenie TVN.
Można powiedzieć, że lepiej późno niż wcale. W PiS nie ma bardziej skompromitowanego polityka niż Morawiecki. No, może poza Kaczyńskim, Macierewiczem, Błaszczakiem, Sasinem…