Błyskawiczna deportacja Pawła Szopy z Dominikany jest tak inna od zwykle nieudolnych działań prokuratury czy służb specjalnych w sprawach różnych afer, że powstaje pytanie, co się realnie za tym kryje. Szopa to tylko figurant, płotka – prawdziwym celem tej operacji jest prawdopodobnie Mateusz Morawiecki lub nawet szerzej patrząc, prorosyjskie środowisko w PiS. Według informacji, które krążą wsród dziennikarzy, swój udział mogą mieć tutaj Amerykanie.
Żeby lepiej zrozumieć o co chodzi w całej aferze, trzeba cofnąć się do czasów, gdy Kornel Morawiecki pod niebiosa wychwalał Rosjan i współpracę z nimi co znalazło swój wyraz w jednym z artykułów prasowych. Przez ostatnie kilka lat również PiS jawnie był i jest przesiąknięty wpływami rosyjskimi. Mateusz Morawiecki odbywał wiele spotkań z ludźmi Putina w Europie, podobnie jak Jarosław Kaczyński.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Paweł Szopa miał najpierw szczęście, bo został wyciągnięty znikąd i poszedł na sam szczyt a potem pecha, bo wiatr historii powiał w inną stronę. Jeśli w śledztwie pojawią się rosyjskie wątki, to może być z nim bardzo źle, polskie areszty i więzienia są bardzo niebezpieczne. A być może wie on, żeby takowych wątków nie ujawniać i skupić się wyłącznie na wyprowadzaniu pieniędzy a całość to chirurgiczna operacja wycinania Morawieckiego z polityki w Polsce.
Wbrew temu co piszą w mediach dziennikarze i jego byli obrońcy, w tej sprawie jest nadal bardzo wiele niewiadomych. Szopa nie jest ani szefem grupy przestępczej ani nawet jednym z jej najważniejszych elementów. Tu grają służby i to dużo poważniejsze niż CBA.
Bajki przeciekające do mediów są najlepszym tego dowodem.