Zbigniew Ziobro po raz kolejny nie pojawił się przed sejmową komisją ds. Pegasusa. W zamian ogłosił, że oczywiście się przed takim gremium zjawi, jeśli tylko będzie ono… legalne.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– Posłom z nieistniejącej już komisji ds. Pegasusa, zwłaszcza tym, którzy najgłośniej krzyczeli, że „konstytucja jest najważniejsza”, przypominam jej art. 190: „orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne” – powołując się na rzekome orzeczenie TK.
– Jeśli Sejm powoła komisję ds. Pegasusa bez wad wytkniętych w orzeczeniu TK, chętnie stawię się, by złożyć zeznania, bo pokażą one, jak wiele zrobiłem, by Polacy mogli czuć się bezpieczniej – pisał dalej Ziobro.
Sęk w tym, że posłowie komisji ds. Pegasusa chcieli by się dowiedzieć, „jak wiele Ziobro zrobił, by Polacy mogli się czuć bezpieczniej”. A były minister unika takiego spotkania jak tylko może. Coś nam się wydaje, że nie ze skromności.
Tego naprawdę już dłużej nie można tolerować!