Najwyraźniej nawet do Jarosława Kaczyńskiego dotarło, że nie można kierować partią, która jest bliska bankructwa. Więc prezes postanowił poprosić o datki ze strony swoich sympatyków.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– Art. 29 ust. 2 ustawy o partiach politycznych stwierdza wyraźnie, że partiom politycznym wypłaca się w ratach subwencję cztery razy do roku, w różnych ratach. I taka rata powinna być nam w tej chwili, zgodnie z prawem, wypłacona, z tego względu, że nie ma żadnych prawomocnych decyzji odnoszących się do naszej partii, które mogłyby podważyć tę zasadę. Ale w tej chwili, pod tymi rządami, prawo w Polsce nie obowiązuje i w związku z tym pan minister podjął najwyraźniej decyzję, że te pieniądze nie zostaną wypłacone – powiedział podczas konferencji prasowej prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Nie jest to dla nas żadne zaskoczenie, wiemy, o co chodzi – o to, aby zlikwidować w Polsce to, co jest fundamentem nowoczesnej demokracji, znaczy: normalną, opartą na choćby mniej więcej równych prawach, konkurencję między partiami. To uderzenie w same podstawy demokracji. Musimy przyjąć, że jest tak jak jest, choć zakładamy oczywiście, że to się zmieni. Naszym celem jest przywrócenie prawa, ale również wyciągnięcie wszystkich wynikających z prawa konsekwencji wobec tych, którzy to prawo łamali – dodał.
– Ale żeby do tego doszło, to musimy, proszę państwa, obronić polską demokrację. Ale żeby obronić demokrację, musimy zwrócić się do wszystkich, którzy są przekonani, że demokracja jest wartością i chcą być obywatelami, a nie poddanymi, o wsparcie. Myśmy już kiedyś o to prosili i chcę bardzo serdecznie podziękować tym wszystkim, którzy nas wsparli. Dzięki temu możemy jeszcze jakoś funkcjonować, ale za chwilę rozpocznie się nasza kampania prezydencka – zaapelował.
Polacy codziennie dowiadują się o idących w dziesiątki milionów złotych aferach w które umoczeni są politycy PiS. Jednocześnie lider partii apeluje o wsparcie i najwyraźniej liczy, że ludzie mu wpłacą swoje pieniądze.
Ale się zdziwi!