Jacek Sasin najwyraźniej spróbował dodać sobie nieco znaczenia. I w Radiu Zet zaczął opowiadać, że kandydatem PiS w wyborach prezydenckich może być polityk, którego nazwisko do tej pory nie pojawiało się w mediach.
Reklamy
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Długo jednak nie cieszył się zainteresowaniem. Bo szybko zgasił go Kaczyński.
– W tej chwili nie rozszerzałbym już tego zbioru z tego względu, że musimy po prostu podjąć decyzję. Jeżeli będziemy ciągle badać nowe osoby, to ta decyzja będzie się bardzo odwlekała w czasie – powiedział lider PiS podczas konferencji prasowej.
– A wydaje się, że ci, którzy są brani pod uwagę mają wiele różnych zalet, które mogą pomoc w wygraniu tych wyborów – dodał.
I tyle warte są „sensacje” Jacka Sasina.