Szef PiS dalej opowiada bajki o tym, jak to PiS wybiera doskonałego kandydata w zbliżających się wyborach prezydenckich. Najwyraźniej nie zauważył, że nikogo to już nie interesuje.
– Teraz mamy w tej fazie trzech kandydatów bardzo dokładnie badanych i mogę powiedzieć, że oni są w zasadzie na poziomie remisu – opowiada Kaczyński.
– To są ludzie albo zdecydowanie młodzi, szczególnie jeśli chodzi o politykę, albo w każdym razie młodzi, także mają dużo przed sobą i teoretycznie rzecz biorąc każdy z nich może zostać prezydentem, tylko w różnym czasie. Ale dzisiaj musimy wybrać jednego – mówi dalej.
– W tej chwili to chyba w związku z tym wyborem na prawicy to wszyscy są jakoś znani, a jeżeli chodzi o udział we władzach w najwyższych władzach partyjnych, to tak się składa, że żaden z nich nie jest w tych władzach – przekonywał.
Wniosek jest jeden. W PiS dalej nie ma kandydata na prezydenta i wszystkie frakcje wojują ze sobą w najlepsze. Sam Kaczyński zaś nie panuje nad własną partią.