Prawo i Sprawiedliwość, niegdyś maszyna wyborcza, znalazło się w kryzysie, który wydaje się nie mieć precedensu w historii tej partii. Coraz więcej działaczy otwarcie wyraża brak wiary w lidera, Jarosława Kaczyńskiego, a sygnały rozpadu są już widoczne nie tylko w strukturach, ale i w finansach. Niepokojąca sytuacja finansowa partii odbija rosnące zniechęcenie wewnątrz PiS – tysiące członków unika płacenia składek, a partyjne zrzutki przestały istnieć w praktyce.
Po przegranych wyborach parlamentarnych coraz więcej działaczy PiS zaczyna wprost mówić o tym, co jeszcze niedawno było nie do pomyślenia – Jarosław Kaczyński stracił kontrolę nad partią. Brak realnej wizji na przyszłość, archaiczne podejście do polityki oraz brak zdolności adaptacji do nowych wyzwań sprawiają, że coraz większa część członków partii traktuje swojego lidera jako obciążenie, a nie atut.
Działacze wskazują, że Kaczyński, mimo swojego wieloletniego doświadczenia, nie potrafi wyznaczyć kierunku, który mógłby przywrócić partii wiarę w sukces. W strukturach partyjnych panuje atmosfera rezygnacji, która coraz bardziej przypomina rozpad, a nie przygotowania do odbicia władzy.
Nic nie oddaje lepiej stanu ducha członków PiS niż ich stosunek do finansowego wsparcia partii. Według źródeł z wewnątrz, tysiące działaczy nie zapłaciło składek członkowskich. W niektórych okręgach partyjnych nieopłacone składki sięgają nawet 80% członków. O ile w czasach świetności PiS składki były traktowane jako obowiązek, dziś coraz więcej działaczy zadaje sobie pytanie: „Po co to płacić?”
Podobnie wygląda sytuacja z partyjnymi zrzutkami na różne inicjatywy. Jeszcze kilka lat temu były one organizowane z powodzeniem, a członkowie wpłacali pieniądze z poczuciem misji. Obecnie akcje te kończą się klęską – brak zaufania do liderów i poczucie, że pieniądze są marnowane, zniechęcają działaczy do wsparcia.