A jednak Czarnek? Kaczyński się waha, Rydzyk naciska

Jarosław Kaczyński znów w swoim ulubionym stylu – waha się, kalkuluje i zmienia zdanie. Tym razem na tapecie jest kwestia kandydata PiS na prezydenta. Po zaskakującej nominacji Karola Nawrockiego, sytuacja zaczyna przypominać tragikomedię. Nawrocki, który miał być „świeżym” i „patriotycznym” wyborem, z każdym dniem okazuje się raczej balastem niż atutem partii.

Pierwsze kroki Nawrockiego na prezydenckiej scenie można podsumować jednym słowem: katastrofa. W ciągu zaledwie kilku dni zdążył dwa razy pokłócić się z dziennikarzami, nie odpowiadając przy tym na żadne konkretne pytanie. Jego wystąpienia przed kamerami są pełne nerwowości, braku pewności siebie i widocznego stresu. W sytuacjach wymagających spokoju i opanowania Nawrocki przypomina raczej ucznia na egzaminie ustnym niż dojrzałego polityka gotowego reprezentować Polskę na arenie międzynarodowej.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Na domiar złego, jego unikanie odpowiedzi i ataki na media zdają się idealnie wpisywać w coraz bardziej defensywną strategię PiS. Zamiast budować pozytywny wizerunek, Nawrocki wygląda jak kandydat „z przymusu”, który nie potrafi odnaleźć się w politycznym kotle. A przecież prezydentura to nie konkurs na największą nerwowość, ale na skuteczność i zdolność łączenia Polaków.

Widząc słabości Nawrockiego, w tle zaczyna się pojawiać coraz więcej spekulacji o potencjalnym zastępcy. Na horyzoncie wyrasta Przemysław Czarnek – ulubieniec konserwatywnej części PiS i silnego lobby kościelnego. Czarnek ma swoich zwolenników zarówno w partii, jak i wśród hierarchów Kościoła, co czyni go poważnym graczem w tej politycznej układance.

Nie bez znaczenia jest tutaj rola Tadeusza Rydzyka, którego wsparcie może być decydujące. Rydzyk, mający jeszcze trochę zdolności wpływania na elektorat i decyzje PiS, może włączyć się w tę rozgrywkę, jeśli uzna, że Nawrocki jest za słaby, by zabezpieczyć interesy jego środowiska.

Jarosław Kaczyński znalazł się w sytuacji, której przestaje kontrolować sytuację. Z jednej strony musi szybko znaleźć kandydata, który udźwignie ciężar prezydenckiej kampanii. Z drugiej – każda zmiana będzie przyznaniem się do błędu i kolejnym ciosem w wizerunek partii. Zważywszy na aktualne turbulencje w PiS, wahania Kaczyńskiego tylko podkreślają brak strategii i kryzys przywództwa.