Kronika katastrofy. To się nie może udać

Kampania wyborcza Karola Nawrockiego to festiwal widowiskowych porażek. A przecież to dopiero początek!

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Kandydat nie jest przygotowany (a najwyraźniej nie jest) na to, by konfrontować się z dziennikarzami, którzy nie uważają go za najlepsze co mogło spotkać Polskę w tych wyborach, osoby odpowiedzialne za jego kampanię nie eksponowały go nadmiernie w niekontrolowanym przez siebie otoczeniu – zauważa Artur Bartkiewicz na łamach „Rzeczpospolitej”.

– Tymczasem trudno nie odnieść wrażenia, że PiS sprawdza Nawrockiego bojem – co dziwi, biorąc pod uwagę, że dotychczas kampanie wyborcze tej partii znane były z profesjonalizmu. Teraz zaś Nawrocki wygląda trochę jak polski piłkarz, którego trener wpuszcza na boisko dając mu dość ogólne wskazówki taktyczne typu „walcz”. A nikomu, kto obserwuje trochę polską piłkę, nie trzeba mówić, jak zazwyczaj się to kończy – dodaje dziennikarz.

No cóż, klęska jest najwyraźniej wpisana w kolejny genialny plan Jarosława Kaczyńskiego. Którego celem jest utrzymanie władzy na Prawem i Sprawiedliwością.