Dziwaczna logika PiS. „Bezpartyjny kandydat partyjny”

Władze PiS pokazały po raz kolejny, jak niewiele znaczy „bezpartyjność” Karola Nawrockiego. I ostentacyjnie poparły jego kandydaturę w wyborach prezydenckich. Przy okazji zapraszając go na posiedzenie Rady Politycznej PiS.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Jak Prawo i Sprawiedliwość udziela poparcia jakiemuś kandydatowi, to musi to zrobić Rada Polityczna, a to, że pan Karol Nawrocki jest bezpartyjny, apolityczny, wynika po prostu z jego życiorysu i dokumentów – powiedział Przemysław Czarnek.

– – To nie jest tak, że my udzielamy poparcia i mówimy: rób sobie chłopie, co chcesz, a my idziemy teraz spać. No nie, my ciężko pracujemy, żeby Karol Nawrocki wygrał, co nie zmienia faktu, że jest apolityczny, nigdy nie startował z PiS w żadnych wyborach, nie należy do Prawa i Sprawiedliwości – przekonywał Czarnek.

Czyli Nawrocki to „bezpartyjny kandydat partyjny”. Takie cuda tylko w PiS.