W środowisku dziennikarzy sympatyzujących z PiS rośnie zniecierpliwienie. Najwyraźniej w świecie mają już dość Jarosława Kaczyńskiego i jego dworaków.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– W środowisku konserwatywnych dziennikarzy i publicystów powtarzana jest anegdota – podczas pierwszej kadencji PiS znany profesor historii wytknął prezesowi partii błędy i zaniechania, których dopuścił się obóz Zjednoczonej Prawicy; Kaczyński odpowiedział krótko: „Innej Polski dla ciebie nie mam” – pisze na łamach partyjnego tygodnika „Do Rzeczy” Jan Pospieszalski.
– Obserwując to, co działo się w PiS podczas wyłaniania kandydata na urząd prezydenta, znów możemy odczuć ten sam rodzaj rezygnacji i pogodzenia się z niereformowalnością największej formacji politycznej, która przyznała sobie mandat reprezentowania obozu patriotycznego. Nie chcę wymieniać wszystkiego, co doprowadziło PiS do oddania władzy. Te skandaliczne błędy w różnych tekstach opisywali autorzy naszego tygodnika – dodaje.
No cóż, trzeba kupić spory zapas popcornu. Najwyraźniej na prawicy zaczyna się walka o schedę po Kaczyńskim. I nikt w niej nie będzie brał jeńców.