
Nie od dziś wiadomo, że PiS nie unika kontrowersji przy obsadzaniu kluczowych stanowisk swoimi ludźmi. Najnowszym bohaterem tej niechlubnej praktyki jest Karol Nawrocki, kandydat PiS na prezydent i prezes Instytutu Pamięci Narodowej, który nieoczekiwanie stał się obiektem medialnych rewelacji dotyczących jego przeszłości. Czy ujawnienie tych informacji jest przypadkowe, czy może to celowy ruch mający na celu „oczyszczenie pola” przed zbliżającą się kampanią prezydencką?
W ostatnich dniach pojawiły się doniesienia, które rzucają cień na reputację Karola Nawrockiego. Zarzuty o kontrowersyjne kontakty z przeszłości są zbyt poważne, by przejść nad tym do porządku dziennego.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Dobrzy znajomi i współpracownicy Nawrockiego przyjaźnią się z psychopatycznymi hitlerowcami i członkami gangów. Wszyscy bywają w tych samych miejscach, jest mnóstwo okazji, by ich wspólnie sfotografowano czy nagrano. Nawrocki tolerował fakt, że tacy ludzie aktywnie uczestniczyli w animowanym przez niego ruchu wokół upamiętnienia Żołnierzy Wyklętych w Gdańsku; można więc mu postawić zarzut splamienia pamięci i nadużycia zaufania starych, schorowanych weteranów, którzy nie wiedzieli, że fotografują się z gangsterami i hitlerowcami
Ujawnienie kompromitujących materiałów w tym momencie budzi podejrzenia. Czy mamy do czynienia z przypadkowym wyciekiem, czy może z celowo zaplanowaną akcją? W PiS nie brakuje specjalistów od intryg politycznych, a metoda „kontrolowanego zdetonowania” niewygodnych materiałów wobec swoich ludzi, zanim zrobią to przeciwnicy, nie jest nowa.
W tym scenariuszu ujawnienie mrocznej przeszłości Nawrockiego mogłoby być próbą przejęcia kontroli nad narracją. Zamiast pozwolić na rozgrywanie tych informacji w trakcie kampanii, PiS może celowo doprowadzać do „wybuchu”, by później zminimalizować jego skutki i wykreować wizerunek Nawrockiego na nowo.
PiS jednak przedobrzył – kontakty z półświatkiem i środowiskami skrajnie prawicowymi nie wróżą ich kandydatowi nic dobrego.