Ale żałosne! Kaczyński tłumaczy napaść na Zbigniewa Komosę żałobą

Obrona Jarosława Kaczyńskiego przed pociągnięciem go do odpowiedzialności przybrała formy tak żałosne, że trudno w to uwierzyć. Jednym z argumentów, który podnosili jego marni obrońcy, była kwestia żałoby. Innymi słowy mówiąc, ludzie PiS twierdz, że żałoba po bracie usprawiedliwia bicie ludzi i niszczenie mienia.

Przypomnijmy: Zbigniew Komosa zażądał uchylenia Kaczyńskiemu immunitetu po tym, jak ten pobił go pod pomnikiem schodów w centrum Warszawy. Prezes PiS, jak zwykły bandyta, dwukrotnie uderzył Komosę. Zniszczył też wieniec, upamiętniający ofiary pisowskiego szaleństwa.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Komosa chce ukarania Kaczyńskiego, dlatego wystąpił do Sejmu o uchylenie jego immunitetu.

W obronie Kaczyńskiego PiS wymyśla coraz bardziej żałosne tłumaczenia. Jest to tak obrzydliwe, że szkoda sów. Nacjonalistyczna, skrajna partia twierdzi na przykład, że żałoba (która trwa od wypadku samolotu prezydenckiego w Smoleńsku) ma usprawiedliwiać bicie ludzi.

Otóż nie, panie Kaczyński. Nie ma takiego usprawiedliwienia. Nic nie usprawiedliwia bycia bandytą. Nawet jeśli naprawdę odczuwasz pan żal, to bicie ludzi z tego powodu jest zabronione i jest w Polsce karane.