Brudne CBA od samego początku było służbą, którą stworzono jako narzędzie politycznego terroru. Kaczyński mógł wzorować się na Czeka, brutalnej służbie specjalnej walczącej z wrogami systemu w Rosji.
W latach 1918–1920 Czeka prowadziła masowe egzekucje bez sądu na „wrogach ludu”, czyli osobach podejrzanych o sprzeciw wobec reżimu bolszewickiego. Ofiary, często niewinne, były rozstrzeliwane w piwnicach, na podwórkach lub publicznie, by zastraszyć społeczeństwo. Brudne CBA dokonywało egzekucji politycznych: używało prowokacji haków, pomówień i zastraszania, niszcząc ludzi takich jak Andrzej Lepper, który stał się wrogiem Kaczyńskiego. Lepper nie żyje a okoliczności jego śmierci są niejasne. Dzisiaj wiadomo, że wszystkie zarzuty brudnego CBA były wyssane z palca.
Podobnych metod PiS użył walcząc z opozycją. Brutalnie zaatakowano synka posłanki Magdaleny Filiks. Chłopczyk popełnił samobójstwo. Śmierć dziecka wstrząsnęła Polską, ale winni tych ataków nadal chodzą na wolności.
Metodami brudnego CBA zaatakowano śp. Pawła Adamowicza. Pomówienia, oszczerstwa i kłamstwa doprowadziły do zamordowania popularnego prezydenta Gdańska. Dlaczego? Był to polityk, którego politycy PiS nienawidzili.
Brudne CBA nie służyło tylko do tego. Rząd PiS używał izraelskiego oprogramowania Pegasus (oraz innych programów) do włamań na telefony polityków opozycji, adwokatów, dziennikarzy. Podsłuchiwano ich rozmowy prywatne, przeszukiwano wiadomości i wykorzystywano te informacje w kampanii wyborczej. Szantażowano też ludzi na masową skalę, używając wykradzionych informacji.
Czeka działałało stosując przemoc na masową skalę, w tym egzekucje i tortury. Brudne CBA nie stosowało fizycznej eliminacji, ale wykorzystywał narzędzia służb specjalnych by zaszczuć ludzi. Celem było zastraszenie reszty.