27 kwietnia 2025

Śledztwo w sprawie sędziego Igora Tuleyi: potężna porażka ministra Adama Bodnara

Wydział Spraw Wewnętrznych prokuratury nadal prowadzi postępowanie przeciwko sędziemu Igorowi Tuleyi, które już dawno przekształciło się w symboliczne starcie polityki z niezależnym sądownictwem. Sprawa dotyczy orzeczenia wydanego przez Tuleyę w sprawie głosowania posłów w Sali Kolumnowej Sejmu w grudniu 2016 roku – jednego z najgorętszych momentów w polskim życiu politycznym ostatnich lat.

Prokuratorzy podlegający Zbigniewowi Ziobrze doprowadzili do uchylenia sędziemu immunitetu, co w istocie było bezprecedensowym atakiem na niezawisłość sędziowską. Chcieli przymusowo doprowadzić Tuleyę w związku z zarzutami, które, jak wskazują eksperci prawni, nigdy nie powinny być uznawane za przestępstwo. Mimo ewidentnej wadliwości całej procedury, ani prokuratorzy, ani sędziowie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego – de facto narzędzia w rękach politycznej władzy – nie ponieśli za swoje działania nawet minimalnej odpowiedzialności.

Sędzia Tuleya, mimo że jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych obrońców niezawisłości sądownictwa, wciąż ma formalny status podejrzanego. Jego sytuacja to nie tylko przykład niesprawiedliwości, ale także bezprecedensowego marnotrawstwa publicznych pieniędzy. Koszty długotrwałego śledztwa, które nie przyniosło żadnych dowodów przestępstwa, to ciężar spadający na barki podatników.

Dariusz Korneluk, nowy Prokurator Krajowy, mógłby zakończyć tę sprawę, uznając jej polityczne tło i bezcelowość kontynuowania działań. Niestety, jego bierność utrzymuje status quo, wzmacniając przekonanie o niewydolności i upolitycznieniu prokuratury.

Prokurator Ewa Wrzosek, znana ze swojej niezłomnej postawy wobec presji politycznej, celnie podsumowała sytuację: „W czasach, gdy odwaga staniała, a bohaterów walki o praworządność okazuje się być więcej, niż kiedykolwiek ktokolwiek mógł przypuszczać – warto o tym pamiętać.” Jej słowa mówią nam, że sprawa Tuleyi to nie tylko osobista tragedia jednego sędziego, ale także przykład tego, jak łatwo można zniszczyć filary państwa prawa w imię politycznych interesów.

Trwające postępowanie przeciwko sędziemu Tuleyi to nie tylko problem systemowy, ale również przestroga dla przyszłości wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Niezawisłość sądów i prokuratury wymaga natychmiastowych reform, które pozwolą odbudować zaufanie obywateli. Czy osoby odpowiedzialne za ten „proceder”, jak prokuratorzy Ziobry czy sędziowie Izby Dyscyplinarnej, poniosą kiedykolwiek odpowiedzialność? To pytanie, na które odpowiedź zależy od odwagi nowych władz i determinacji społeczeństwa.

Sprawa Tuleyi powinna zakończyć się nie tylko uniewinnieniem, ale również wyciągnięciem konsekwencji wobec tych, którzy przyczynili się do tego spektaklu niesprawiedliwości. Dopóki tak się nie stanie, polskie państwo prawa pozostanie tylko cieniem swojej idei. To jedna z największych porażek ministra Adama Bodnara.

Popularne

PILNE! 1300+ AFER PiS i Suwerennej Polski. Aktualizacja 02.04.2025 r

   Lista prawie 1300 nierozliczonych afer  za rządów PiS i...

„Kaczyński umiera”. Prawnik z TVP twierdzi, że prezes PiS ma nowotwór?!

Kto zastąpi prezesa? Jarosław Kaczyński ma nowotwór – twierdzi prawnik...

Szokująca prawda! Znana dziennikarka ujawnia tajemnicę: Kaczyński jest potomkiem Targowicy

Gen zdrady? PiS ma poważne problemy z wizerunkiem. Znana...

A gdyby to Kaczyński zrobił sobie selfie na pogrzebie...

Atak na Szymona Hołownię, który pojawił się w mediach...

Presstytutki na głodzie. Dlaczego media marzą o powrocie PiS-u...

Nic tak nie boli, jak odcięcie od koryta. Nic...

PiS-owska żenada: kiedy nie możesz wygrać wyborów, to straszysz,...

Kiedy polityk nie ma już nic do powiedzenia, kiedy...

Nie ma się co czarować. To nie sondaże poparcia,...

W kampanii wyborczej liczby mają znaczenie, ale nie każda...

Trzaskowski, Nawrocki, Mentzen. Wybory 2025 – na kogo zagłosują...

W obliczu obecnych wyzwań, takich jak zagrożenia ze strony...

Karol Nawrocki prezydentem? Polacy nie są aż tak naiwni

Nie oszukujmy się – Polacy mają swoje wady, ale...