Premier Mateusz Morawiecki w ostrych słowach ocenił działalność ekipy Donalda Tuska. W swojej wypowiedzi nie szczędził krytyki, punktując niepowodzenia i zarzucając brak realizacji obietnic wyborczych.
Morawiecki wyliczył konkretne obszary, w których, według niego, rząd Tuska zawodzi:
– „Najdłuższe w historii kolejki do lekarzy, rekordowy deficyt budżetowy, strategiczne projekty inwestycyjne wstrzymane, drożyzna w sklepach, podległość wobec unijnych biurokratów, chęć wprowadzania cenzury w internecie, brak realizacji obietnic wyborczych” – nieudolnie przekonywał były premier.
Podkreślił, że rządy Platformy Obywatelskiej prowadzą do sytuacji, w której Polacy coraz mocniej odczuwają skutki tych decyzji w codziennym życiu. – „Coraz więcej grup społecznych protestuje na ulicach Warszawy. Polacy widzą, że zostali oszukani” – stwierdził Morawiecki, odnosząc się do ostatnich demonstracji przeciwko polityce rządu Tuska. – „Dlatego jestem przekonany, że już niebawem ich fatalne rządy będą dobiegać końca” – fantazjował Morawiecki.
Najwyraźniej Morawiecki przedawkował programy Telewizji Republika i WPolsce24. I uwierzył we własną propagandę. Nic więc dziwnego, że nie tylko już roi o upadku rządu Tuska, ale wręcz zapowiada swój „wielki powrót” na stanowisko premiera.
Tyle tylko że i jedno i drugie to fikcja, w którą wierzą jedynie w partyjnym bunkrze PiS na Nowogrodzkiej.