Sasin podlizuje się Konfederacji. Szuka dla siebie nowego miejsca w polityce?

Poseł PiS Jacek Sasin w rozmowie z RMF FM jasno wyraził swoje stanowisko, że w hipotetycznej drugiej turze wyborów prezydenckich między Sławomirem Mentzenem a Rafałem Trzaskowskim poparłby kandydata Konfederacji. Polityk podkreślił, że bliżej mu do Mentzena, a współpraca Prawa i Sprawiedliwości z Konfederacją jest nie tylko możliwa, ale również, jego zdaniem, korzystna dla Polski.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Jacek Sasin, zapytany o swój wybór w hipotetycznym pojedynku między liderem Konfederacji a prezydentem Warszawy, nie miał wątpliwości. – Nie mam żadnych wątpliwości, że gdyby taka sytuacja miała miejsce, zdecydowanie bliżej mi do Sławomira Mentzena. Ja podpisuję się obiema rękami pod hasłem pana marszałka Bosaka: 'każdy, tylko nie Trzaskowski’ – powiedział polityk PiS.

Jednocześnie Sasin podkreślił, że przede wszystkim wspiera kandydaturę Karola Nawrockiego, którego PiS zamierza wystawić w nadchodzących wyborach prezydenckich.

W rozmowie padło również pytanie o potencjalny sojusz Prawa i Sprawiedliwości z Konfederacją. Jacek Sasin uznał taki scenariusz za realistyczny i korzystny. – Wyobrażam sobie absolutnie koalicję z Konfederacją. Uważam, że ona byłaby nie tylko możliwa, ale byłaby dobra dla Polski – zaznaczył. Jednak poseł zauważył, że mówienie o sojuszach przed wynikami wyborów parlamentarnych jest przedwczesne. – To dzielenie skóry na niedźwiedziu – dodał.

Sasin przypomniał, że celem PiS jest powtórzenie sukcesu z 2015 i 2019 roku, kiedy partia uzyskała samodzielną większość w Sejmie. – Zdaję sobie sprawę, że będzie o to trudno. I dlatego jesteśmy otwarci – podkreślił polityk.

Czyżby Sasin zdał sobie sprawę, że Nawrocki poniesie klęskę a w ślad za tym PiS się rozpadnie. I już zawczasu szukał dla siebie nowego miejsca w polskiej polityce?