Decyzja ministra sprawiedliwości Adama Bodnara o zawieszeniu prokuratora Michała Ostrowskiego i powołaniu rzecznika dyscyplinarnego wywołała fanatyczny atak ze strony polityków PiS. Sprawa ta dotyczy śledztwa prowadzonego przez Ostrowskiego, które obejmowało kluczowe postaci obecnej władzy, w tym premiera Donalda Tuska.
Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapowiedział, że to nie koniec sprawy i śledztwo Ostrowskiego zostanie wznowione w przyszłości. – To jest kwestia czasu, kiedy dojdzie do zmiany w układzie polskiej sceny politycznej […] i mogę państwa zapewnić, że to śledztwo będzie miało ciąg dalszy. Mimo że teraz w sposób zupełnie absurdalny, księżycowymi argumentami jest kwestionowane, kontestowane, jest odbierane panu prokuratorowi Ostrowskiemu, ono będzie miało swoją kontynuację – stwierdził Ziobro.
Według Ziobry osoby, których dotyczyło śledztwo prowadzone przez Ostrowskiego, w przyszłości mogą zostać pociągnięte do odpowiedzialności karnej. – Określone osoby, które dopuściły się przestępstw opisanych w art. 127 Kodeksu karnego, przyjdzie czas, że usłyszą zarzuty i poniosą odpowiedzialność – zapowiedział były minister.
Ziobro podkreślił również, że choć zna prokuratora Ostrowskiego i utrzymuje z nim kontakt, nie miał wpływu na decyzję o wszczęciu postępowania. – Nie jest tajemnicą, że znam pana prokuratora Ostrowskiego i nie zamierzam ukrywać tego, że od czasu do czasu jesteśmy ze sobą w kontaktach, pozostajemy w kontaktach. (…) Chciałbym jednak doprecyzować: fakt wszczęcia tego postępowania i złożenia zawiadomienia nie był ze mną w żaden sposób konsultowany. To była decyzja, którą podjął pan prezes Trybunału Konstytucyjnego oraz decyzja o wszczęciu postępowania, którą podjął pan prokurator Ostrowski. Była to ich samodzielna decyzja – wyjaśnił były minister.