Najnowsze badania opinii publicznej wywołały niepokój w sztabie Karola Nawrockiego. Rosnące poparcie dla Sławomira Mentzena stawia pod znakiem zapytania dotychczasową strategię obozu Prawa i Sprawiedliwości i budzi obawy o wynik wyborów.
Opublikowany w poniedziałek przez „Super Express” sondaż instytutu Pollster pokazał niespodziewane przetasowanie – Mentzen zdobył 22 proc. poparcia, wyprzedzając Nawrockiego, na którego wskazało 21 proc. ankietowanych. We wtorek sondaż United Surveys dla Wirtualnej Polski zaprezentował jednak odmienny obraz rywalizacji. Liderem pozostaje Rafał Trzaskowski z 35,9 proc. głosów, drugi jest Karol Nawrocki (27,1 proc.), a trzeci – Sławomir Mentzen (19,4 proc.).
Dynamiczny wzrost poparcia dla kandydata Konfederacji wywołał zaniepokojenie w sztabie Nawrockiego. Jak donosi „Newsweek”, PiS obawia się dwóch scenariuszy. Po pierwsze, realnym zagrożeniem jest sytuacja, w której Mentzen faktycznie wyprzedzi Nawrockiego, co byłoby poważnym ciosem dla partii rządzącej. Po drugie, presja medialnych sondaży może sprawić, że PiS zacznie reagować nerwowo, co może pogrążyć kampanię w chaosie.
– Największy problem to presja wewnętrzna. Musimy zachować spokój i konsekwentnie realizować strategię – przyznaje w rozmowie z „Newsweekiem” jeden z polityków PiS.
Według wewnętrznych badań partii Nawrocki jeszcze niedawno cieszył się 28 proc. poparcia, a Mentzen 14 proc. Jeśli jednak trend wzrostowy kandydata Konfederacji się utrzyma, może to oznaczać zmianę układu sił w wyścigu prezydenckim.
Pojawiają się również pytania o dalszą strategię kampanii Nawrockiego. Dotychczas starano się kreować go jako kandydata obywatelskiego, jednak w obliczu rosnącego zagrożenia ze strony Mentzena w partii rośnie pokusa, by mocniej powiązać go z PiS. – Obawiamy się, że pod wpływem presji zaczniemy eksponować związek Nawrockiego z partią. To może osłabić jego wizerunek i pogrzebać przekaz kampanii – przyznaje jeden z rozmówców gazety.
Najwyraźniej nawet na Nowogrodzkiej wiedzą, że kandydatowi PiS szkodzą powiązania z PiS.