Karol Nawrocki, kandydat na prezydenta Prawa i Sprawiedliwości (PiS), podczas spotkania z wyborcami wyraził zaniepokojenie ingerencją Unii Europejskiej w sprawy wewnętrzne Polski, w tym naciskami na krajowy system sądowniczy. Podkreślił, że decyzje dotyczące przyszłości kraju powinny należeć wyłącznie do Polaków, bez wpływu zewnętrznych instytucji.
Nawrocki zaznaczył, że Unia Europejska zmaga się z własnymi problemami tożsamościowymi i gospodarczymi, dlatego powinna skoncentrować się na ich rozwiązaniu, zamiast ingerować w politykę wewnętrzną Polski. Według niego unijni liderzy powinni skupić się na kryzysach ekonomicznych i społecznych wewnątrz wspólnoty, zamiast oceniać polski system demokratyczny.
Jednocześnie europoseł Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza złożył zawiadomienie do prokuratury w sprawie wizyty Karola Nawrockiego w Moskwie w 2018 roku, gdy pełnił on funkcję dyrektora Muzeum II Wojny Światowej. Brejza zwrócił uwagę na brak oficjalnych komunikatów i zdjęć z tej wizyty oraz jej koszt, wynoszący 22,5 tys. zł.
Nawrocki odniósł się do zarzutów, tłumacząc, że jego wyjazd był częścią realizowanej polityki historycznej i polityki pamięci, obejmującej spotkania w różnych częściach świata, w tym w Rosji. Podkreślił, że wypełniał obowiązki służbowe i nie widzi podstaw do oskarżeń.
W odpowiedzi na działania Brejzy, Nawrocki ostro skrytykował europosła, nazywając go „politycznym klaunem” i zarzucając mu brak merytorycznego podejścia do sprawy. Podkreślił, że jego działalność jako dyrektora Muzeum była transparentna i zgodna z obowiązkami służbowymi.
A jeśli ktoś ma co do tego wątpliwości? To zostaje „politycznym klaunem”.