Były wiceminister sprawiedliwości i poseł PiS, Marcin Romanowski, od grudnia 2024 roku przebywa na Węgrzech, gdzie uzyskał azyl polityczny. Uciekł z Polski po tym, jak wydano za nim list gończy i europejski nakaz aresztowania w związku z zarzutami dotyczącymi nieprawidłowości w zarządzaniu Funduszem Sprawiedliwości.
Choć od kilku tygodni o Romanowskim jest cicho, temat jego obecności w Budapeszcie ponownie powraca w mediach.
Węgierski dziennikarz śledczy Szabolcs Panyi w programie „Świat według Polski” ujawnił, że Viktor Orban zapowiedział gotowość przyjęcia kolejnych polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy mogą mieć problemy z polskim wymiarem sprawiedliwości. Według Panyiego relacje między Fideszem a PiS pozostają bliskie, mimo że Orban coraz bardziej zwraca uwagę na polską Konfederację, której poglądy w niektórych kwestiach są zbieżne z polityką rządu w Budapeszcie.
— „Orban daje jasny sygnał, że Węgry mogą stać się bezpieczną przystanią dla polityków PiS, którzy mają kłopoty prawne w Polsce” — powiedział Panyi, wskazując na wyjątkowe relacje między dwoma konserwatywnymi ugrupowaniami.
Nas interesuje jedno pytanie. Kto teraz „wybierze wolność” w Budapeszcie?