W czwartek szef polskiej dyplomacji przebywał z wizytą w Rumunii. W trakcie konferencji prasowej Radosław Sikorski odnosił się również do bieżącej sytuacji na granicy polsko-białoruskiej.
– To, z czym mamy do czynienia na granicy polsko-białoruskiej, to jest zaplanowana akcja państwa rosyjskiego i białoruskiego – oświadczył Sikorski. Jak podkreślił, operacja ta obejmuje ściąganie migrantów z Bliskiego Wschodu, ich szkolenie, przewożenie na terytorium Białorusi i próby przedostania się do Unii Europejskiej.
Minister zaznaczył, że działania te mają na celu wywołanie niepokojów społecznych i wsparcie skrajnie prawicowych ugrupowań w Europie. – Jest to bardzo czytelny polityczny pomysł: przy pomocy tych migrantów i strachu przed nimi wzmocnić partie skrajnie prawicowe w Unii Europejskiej, a w efekcie rozsadzić Unię od środka – stwierdził Sikorski. Dodał również, że w Polsce są politycy, którzy w tym procesie pomagają Rosji.
Sikorski odnosił się również do kwestii migracyjnych i podpisania przez prezydenta ustawy azylowej. Minister spraw zagranicznych wyraził zadowolenie z tej decyzji, krytykując jednocześnie poprzedni rząd za ich politykę w zakresie migracji.
– Propaganda jest mniej istotna, natomiast jeśli chodzi o migrantów z Niemiec, to przypominam o faktach. Mój poprzednik, pan minister Jacek Czaputowicz, po odejściu ze stanowiska powiedział, że rząd PiS-u świadomie i celowo przepuszczał migrantów do Niemiec, sądząc, że to będzie niemiecki problem – zaznaczył Sikorski.