Skandal! Rząd wprowadza nowy próg podatkowy ponad 40%!

Rząd chce już od stycznia przywrócić trzeci próg podatkowy – po przekroczeniu dochodu ok. 128 tys. zł brutto, za każdą dodatkową złotówkę trzeba będzie zapłacić według efektywnej stawki 40,8 proc.

Dla 350 tysięcy najlepiej zarabiających oznacza to nawet kilka tysięcy złotych mniejszy przelew na konto co miesiąc. Olbrzymimi kosztami dodatkowo zostaną obciążone firmy, które postanowiły zatrudnić tych pracowników na etacie.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Portal Money.pl wytłumaczył to na przykładzie informatyka otrzymującego pensję 20 tys. zł brutto, czyli na rękę dostającego średnio 13 255 tys. zł. Kwota netto związana jest z wysokością składek ZUS. Jeśli od 1 stycznia wejdą w życie proponowane przez resort Elżbiety Rafalskiej zmiany, zarobki tegoż informatyka będą wynosiły średnio 12 553 zł netto miesięcznie, czyli o 702 zł mniej niż obecnie.

Formalnie nikt nie mówi o przywracaniu trzeciego progu PIT. Mowa jest za to o zniesieniu limitu składek na ZUS. Obecnie po przekroczeniu 30-krotności przeciętnego wynagrodzenia w ciągu roku składek na ubezpieczenie rentowe i emerytalne już się nie płaci. To ma się zmienić – składki będą płacone bez żadnego limitu.

Obecnie po przekroczeniu pułapu 127 890 zł brutto informatyk zarabiający 20 tys złotych, otrzymuje 13 105 zł netto, ale po zniesieniu limitu 30-krotności będzie to tylko 11 601 zł netto, czyli o 1505 zł mniej niż obecnie.

Jeśli standardowo podstawa opodatkowania pensji naszego informatyka wynosi 17 147 zł, to skoro po przekroczeniu pułapu 127 890 zł będzie musiał oddać państwu co miesiąc 1505 zł, to oznacza, że w tym momencie zaczyna państwu płacić “dodatkowy podatek” w wysokości 8,8 proc. Gdy dodamy te 8,8 proc. do 32 proc. stawki II progu podatkowego, otrzymamy wirtualny III próg podatkowy wynoszący 40,8 proc.

Czy to nie zniechęci do zatrudniania fachowców na etat?

Źródło: Money.pl