Bunt w PiS. Kaczyńskiemu pali się pod nogami

Zaczyna się dziać to, o czym pisaliśmy od dawna. Partyjne szeregi mają już dosyć Kaczyńskiego i grupy jego leciwych koleżków.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Sygnał do buntu dał Jan Krzysztof Ardanowski na antenie Radia Wnet. Były minister rolnictwa nie ukrywał, co sądzi o działaniach Kaczyńskiego.

– Czy PiS ma pomysł, nie jak być silną opozycją 150 czy 200 znajomych pana prezesa, tylko jak odzyskać władzę za trzy lata? Samodzielnie to się nie uda. Trzeba myśleć, jak współpracować z innymi środowiskami, które są zatroskane o Polskę – powiedział Ardanowski.

– Kaczyński traktuje partię jak swoją prywatną zabawkę. To partia, w której nie ma ani ucierania się poglądów, ani dyskusji czy szerokiego myślenia skrzydłami, frakcjami, które poszerzałyby bazę wyborczą, ale również minimalizowały ryzyko błędów, które każdemu mogą się przydarzyć. Nie, jest mityczny, charyzmatyczny lider, którego partia jest własnością, nie wolno go krytykować. Mówienie, że Kaczyński nie jest nieomylny, że popełnia błędy, jest traktowane w PiS-ie jak zbrodnia – dodał Ardanowski.

Lont już się pali.